Czytając kiedyś o ciastach z fasoli, myślałam że chyba ktoś upadł na głowę. Idąc tym tropem - sama także na nią upadłam :) Ciasto jest pyszne, mokre, rozpływa się w ustach. Na stałe zagościło na moim stole. Serdecznie zachęcam do wypróbowania. Robi się migiem. Migiem także znika.
Potrzebujesz:
- puszkę czerwonej fasoli
- pół szklanki naturalnego jogurtu
- 2 jajka, osobno żółtka i białka
- 6 łyżeczek gorzkiego kakao
- 40 gramów gorzkiej czekolady
- 6 łyżeczek fruktozy
- cukier wanilinowy
- łyżeczkę cynamonu
- pół łyżeczki aromatu rumowego
- kilka kropel aromatu śmietankowego
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej, może troszkę mniej
Białka ubij na pianę. Fasolę zmiel na gładką masę blenderem. W osobnym naczyniu utrzyj żółtka, fruktozę, kakao, cukier waniliowy, cynamon, aromaty, proszek do pieczenia i sodę. Następnie dodaj jogurt i fasolę, i połącz wszystkie składniki. Do masy dodaj pianę z białek i delikatnie wymieszaj. Zetrzyj na tarcę czekoladę i dodaj do masy delikatnie mieszając. Formę do ciasta (niewielką keksówkę) wyłóż folią aluminiową, bądź papierem do pieczenia i wlej do niej fasolową masę :)
Piecz w uprzednio nagrzanym do 180 stopni piekarniku przez 45 minut (do suchego patyczka). Gdy ciasto się upiecze, zostaw je do ostygnięcia w foremce. Uważaj przy wyjmowaniu z foremki i odlepianiu od folii.
Taką masę można z powodzeniem wykorzystać do muffinek albo do płaskiego placka (coś typu brownie).
Fasolowe ciasto tak mi posmakowało, że będę próbowała różnych przepisów. Obecnie pracuję nad marchewkowym ciastem fasolowym :) Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Smacznego!